Ze skóry pożółkłej od przelotnych spojrzeń
Zmęczonej dotykiem wełen i brokatów
Powoli się ulatniał zapach przechowalni
Spadło z peruki kilka włosów zblakłych.
Manekin zadrżał echem cudzych kroków
Jęknął zgrzytem wyginanych stawów
Stuknął o szybę za dużym pierścionkiem
I zastygł w przechyle niezbyt wyszukanym.
Wstydliwie, wśród setek innych manekinów
Wypiętych ponętnie lub wyprostowanych
Oparty leniwie o swoją granicę
Na której współczucie zostaw
Kraino bezsłoneczna ,suchymi otulona krzewy
Rozświetlona blaskiem skrytych wśród gęstwiny ślepi
W purpurowej trawie brodzę, czując wilgoć ziemi
Bose stopy przyobleka odór twoich trzewi.
Z przeklętego łona ,czernią wzrosłe kwiaty
W bielmo mgły zakrzepłej, dusze swe wmieszały
Przez me nozdrza się zakradłszy chcą poczynić zwiady
Lecz mój rozum mnie nie zdradzi, zwiędłość tę odeprze
Chwytam w ręce garść ich łodyg, ściskam żyły słabe
Chlusła krew na moją s
Current Residence: warsaw Favourite photographer: Kamil Mirkowicz Favourite cartoon character: sailor v Personal Quote: sleep all day,kill in the night